L'Oreal Preference Wild Ombres
Jako fanka włosowych (i nie tylko)
eksperymentów, od jakiegoś czasu miałam ochotę na zafundowanie
sobie efektu OMBRE.
Chciałam zrobić to w salonie
fryzjerskim, ale po rozmowie z profesjonalistką (znaną przeze mnie
od lat), zrezygnowałam. Stylistka powiedziała mi, że przy
moich farbowanych na ciemno włosach, po pierwszej dekoloryzacji
trudno będzie uzyskać efekt jaki bym chciała. Byłam tego
świadoma, więc niestety wyszłam z salonu tylko z odświeżoną
fryzurą :-(
A marzyło mi się coś takiego...
Cudowne ombre, piękna Alba... |
Kiedy zobaczyłam w drogerii nową
linię farb koloryzujących L'Oreal Preference Wild Ombres,
pomyślałam: „Hmmmm... może warto spróbować?” Przeczytałam
opis na opakowaniu. Farba łączy w sobie technologię lekkiego –
powtarzam - lekkiego kremu rozjaśniającego i aktywatora połysku,
aby zapewnić efekt rozjaśnionych, błyszczących i aksamitnych
włosów. Producent zapewnia szybki i łatwy sposób rozjaśnienia,
dzięki specjalnie zaprojektowanej, łatwej w użyciu szczoteczce.
Pomyślałam: „Ciekawe”. A zaraz potem: „Nie, nie wyjdzie. Tylko
zniszczę włosy”
I tak, kilkakrotnie omijałam tę część
sklepu, zerkając tylko ukradkiem na patrzące na mnie Wild Ombres
:-) Ale za n-tym razem jakimś sposobem Preference Wild Ombres w
odcieniu nr 1 wskoczyła do mojego koszyka :-D
Następnego dnia podjęłam się misji
„Ombre na moich włosach”. Rozpakowałam pudełko.
W kartoniku znalazłam trzy składniki
mieszanki koloryzującej, szampon, szczotkę, "czadowe" czarne
rękawiczki i oczywiście ulotkę z instrukcją.
Zapoznałam się z opisem, założyłam
rękawiczki i zabrałam się do pracy.
W butelce widocznej na zdjęciu
wymieszałam składniki w odpowiedniej kolejności. Otworzyłam
buteleczkę, wycisnęłam pierwszą porcję mieszanki na magiczną
szczoteczkę i.... Pierwsze wrażenie, to ostry amoniakowy zapach.
Producent ostrzegł w instrukcji, aby osoby noszące szkła
kontaktowe, zdjęły je przed aplikacją farby. Radzę przestrzegać
tego zalecenia. Ja się posłuchałam. Oczy, co prawda niezbyt długo,
ale trochę piekły od oparów farby.
Na wcześniej dobrze rozczesane, suche włosy
zaczęłam nakładać mieszankę, pasmo po paśmie. Od końcówek
zaczynając, rozczesywałam je szczoteczką do wysokości brody.
Chciałam, żeby jak najwięcej produktu pozostało na końcach
włosów.
Muszę przyznać, że wydajność farby
bardzo mnie zaskoczyła. Mam długie i gęste włosy, a po dokładnym
wczesaniu mieszanki, buteleczka nie była pusta :-) Duży plus.
Po 20 minutach spojrzałam w lustro :-/
Różnica niewielka. Po kolejnych 15 minutach – włosy lekko
rozjaśnione. Potrzymałam jeszcze 10 minut i stwierdziłam, że
wystarczy.
Zmyłam farbę. Umyłam całe włosy
odżywczym szamponem dołączonym do zestawu, a później nałożyłam
własną już odżywkę.
Po osuszeniu włosów ręcznikiem
zabrałam się do ich rozczesania. I.....oooopss....był problem. Ja
wiem, moje włosy nigdy łatwo się nie rozczesywały, ale po
aplikacji odżywki problem znikał. Teraz też nałożyłam odżywkę.
Ta samą co zwykle. I co?????
Przebrnęłam przez rozczesywanie.
Uffff... Ale niestety muszę przyznać, że moje włosy będą teraz
potrzebowały większego odżywienia. Niestety, ta farba nie była dla
nich delikatna. A poprzednią koloryzację całych włosów robiłam
1,5 miesiąca wcześniej, więc włosy zdążyły odpocząć.
Wysuszyłam włosy, choć powinnam już
dać im spokój :-/ Chciałam szybko zobaczyć efekt na suchych
włosach.
Moja stylistka miała rację. Efektu,
który bym chciała i który pokazany był na opakowaniu, nie
uzyskałam, ale nie jest źle :-) Zwłaszcza, że mam naprawdę
ciemne farbowane włosy. Jessica Alba ze mnie nie będzie ;-)
włosy PRZED |
włosy PO |
Teraz mam lekko jaśniejsze końcówki.
Kolor, który wyszedł jest ciekawy. Nie bije po oczach, a przejście jest
subtelne. Nawet mi się podoba ;-)
Myślę, że Preference Wild Ombres
sprawdzi się w 100% na naturalnych włosach. Nie zniszczy ich tak
bardzo, gdyż czas trzymania na nich farby będzie krótszy niż 40
minut.
Podoba mi się ten produkt, pomimo
intensywnego zapachu i swojej „szkodliwości”, jednak nie jest on
dla mnie ;-( Bye bye Jessica Alba ;-)
A Ty używałaś tej farby? Jak się spisała?
A Ty używałaś tej farby? Jak się spisała?
Pozdrawiam
Emi :-)
masakra.. ;/
OdpowiedzUsuń