Od trzech dni szukam wydania Marie Claire z dodatkami Shiseido. Pisałam o nich w poprzednim poście.
Niestety :-/ Wyparowały, znikły, wykupione, nie ma. Och, ja naiwna, myślałam że będą leżały i grzecznie czekały na mnie na sklepowych półkach.
Kiedy weszłam do "mojego" marketu, w którym to nabyłam jeden (o ja niemądra!), tylko jeden egzemplarz MC z dodatkiem, jedyne co ujrzałam to... Nie nie, nie pustkę. Dwie sztuki Marie z porozdzieraną folią ochronną i brak pudełeczek z Shiseido. Cóż za bezczelność. Wściekłam się niesamowicie, ale nie z powodu tego, że nie będę mogła kupić kolejnych sztuk tego wydania MC i nacieszyć się próbkami Shiseido, o nie. Wściekłam się na podłość ludzką. Jestem osobą, która nie może zrozumieć, zaakceptować i w ogóle pojąć ludzi, którzy kradną. Po prostu nie mogę. Brak mi słów...
W żądnym innym sklepie też nie znalazłam swojej Marie z dodatkami :-(
Trudno. Mam teraz nauczkę. Następnym razem wykupię tyle, ile będę potrzebowała.
Żal... :-(
Pozdrawiam
Emi :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz