czwartek, 31 stycznia 2013

SHISEIDO i Marie Claire

 
Mój romans z Marie Claire zaczął się dawno, kiedy byłam jeszcze nastolatką ;-)
Wtedy jeszcze magazyn ten istniał na polskim rynku wydawniczym. 
Będąc w zeszłym roku w Polsce (po długiej nieobecności), zapragnęłam zajrzeć ponownie do polskiego wydania Marie Claire. Zwiedziłam wiele punktów sprzedaży prasy, aby wreszcie usłyszeć od kompetentnego sprzedawcy, iż czasopismo to nie jest już wydawane w mojej rodzimej krainie ;-) Jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy szukając potwierdzenia tej informacji w sieci (ach, nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła), dowiedziałam się, że Marie Claire opuściła Polskę już na początku 2006 roku :-/ Dlaczego? Dlaczego???Szkoda.
 
Ale nie mam co lamentować, ponieważ Marie jest dostępna w wielu innych krajach ;-)
 
Właśnie dzisiaj dorwałam brytyjskie marcowe wydanie MC. Kiedy zobaczyłam je na półce, błyskawicznie na mojej okrągłej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Brytyjska Marie Claire w tym miesiącu postanowiła rozpieścić swoich czytelników zaczynając od ceny - tylko £ 2 zamiast £ 3.70, a kończąc na dodatkach do wydania.
Spójrzcie same :-D


Marie Claire ma dla swoich czytelników do wyboru 4 próbki produktów Shiseido z serii The Skincare o atrakcyjnej pojemności.
 
 
Night Moisture Recharge - Rewitalizująca emulsja na noc
 
 
Day Moisture Protection SPF 15 - Emulsja nawilżająca na dzień
 
 
Extra Gentle Cleansing Foam - Łagodna pianka oczyszczająca
 
 
Hydro-Nourishing Softener -  Nawilżająco-odżywczy tonik
 
 

Ja dzisiaj wybrałam magazyn z tonikiem o pojemności 30 ml, ale mam ochotę na pozostałe trzy próbki.
 
 
Mam ogromną nadzieję, że do jutra wszystkie nie znikną  ze sklepowych półek ;-)

Dodatkowo we wnętrzu Marie znalazłam próbki szamponu i odżywki L'OREAL Hair Expertise z serii Ever Pure do włosów farbowanych
 
 
 
oraz nowy "Nadzwyczajny Olejek" do włosów L'OREAL Elvive,
 
 
 który bardzo mnie zainteresował, gdyż podobno ma w sobie aż 6 ekstraktów kwiatowych. Hmmmm...
 
 
 
Czy nie uważacie, że £ 2.00 to atrakcyjna cena takiego czasopisma z takimi gratisami?
:-D
 
Czy miałyście do czynienia z oferowanymi przez Marie Claire produktami Shiseido?
Może któraś z was wypróbowała ten nadzwyczajny olejek z L'Oreal?
Podzielcie się ze mną swoją opinią.
 
Jutro ruszam na poszukiwanie pozostałych trzech próbek Shiseido. Cena kusi ;-)
 
Pozdrawiam
Emi ;-)

środa, 30 stycznia 2013

NIVEA - PRIMER. Testujemy :-)

PRIMER od NIVEA

 

 


źródło: www.nivea.pl

Czy słyszałyście już o nowym nawilżającym „prajmerze”/ starterze z Nivea?

Ja jestem bardzo ciekawa jak Nivea poradziła sobie z tym tematem.

Skorzystałam z okazji i zamówiłam na brytyjskiej stronie tej marki darmową próbkę tego kosmetyku (KLIK). Czekałam tylko 1,5 tygodnia :-) Dzisiaj dostałam kopertkę.



Estetycznie zapakowana próbka ma pojemność 1,5 ml.


 Tylko? No cóż... 
Na próbę wystarczy ;-)
Ja otrzymałam próbkę do cery normalnej i mieszanej, ale istnieje także wersja tego kremu do skóry suchej i wrażliwej.



Obietnica producenta jest taka:
Produkt o kremowo-żelowej konsystencji natychmiastowo nawilża i błyskawicznie się wchłania. Od razu po jego aplikacji można nakładać makijaż. Ten do cery normalnej i mieszanej zawiera ekstrakt z lotosu i witaminę E, natomiast wersja do cery suchej i wrażliwej ma w sobie olejek migdałowy i ekstrakt z nagietka. Przy regularnym długotrwałym stosowaniu daje efekt intensywnego nawilżenia.
Brzmi ciekawie, prawda?

Sprawdzimy jak działa? Czy spisuje się jako baza pod makijaż?

Wkrótce dam znać :-)

Może któraś z Was miała już okazję sprawdzić działanie tego specyfiku? Jakie efekty?


Skład kremu do cery normalnej i miesznej:
Aqua, Cyclomethicone, Alcohol Denat., Dicaprylyl Carbonate, Butylene Glycol, Glycerin, Tapioca Starch, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Propylene Glycol, Acrylamide/Ammonium Acrylate Copolymer, Sodium Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dimethiconol, Polyisobutene, Polysorbate 20, Sorbitan Isostearate, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, BHT, Linalool, Citronellol, Limonene, Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Parfum

Skład kremu do cery suchej i wrażliwej:
Aqua, Cyclomethicone, Dicaprylyl Carbonate, Alcohol Denat., Butylene Glycol, Glycerin, Tapioca Starch, Calendula Officinalis Flower Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycine Soja Oil, Acrylamide/Ammonium Acrylate Copolymer, Sodium Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dimethiconol, Polyisobutene, Polysorbate 20, Sorbitan Isostearate, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, BHT, Linalool, Citronellol, Limonene, Geraniol, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Parfum

Cena Nivea Express Hydration Primer/Make-Up Starter Nawilżający Krem :

PL – 19,99 zł
UK – £ 4,99 

Och, przy okazji wspomnę, że mam jeszcze jeden egzemplarz Nivea, który obecnie badam i testuję na swojej twarzy.  

 
Wkrótce wpis.

A tak na marginesie - nie wiem dlaczego ostatnio tak mnie wzięło na Nivea :-/ 


Pozdrawiam :-)
Emi

niedziela, 27 stycznia 2013

Włosy pozbawione życia - Batiste na pomoc!!!


Nieświeże włosy???

 

 


Każda z nas czasem boryka się z brakiem czasu lub ochoty (!) na częste mycie włosów. Zabieg ten jest najbardziej czasochłonny dla posiadaczek długich kędziorów ;) A tu trzeba pędzić na spotkanie, do pracy, na randkę... Uffff...

Duża część z nas zna już suche szampony, które są ratunkiem w takich wyjątkowych sytuacjach. Spora część z nas wie o istnieniu suchych szamponów marki BATISTE  najbardziej dostępnych w UK, USA i Australii. Och, jest też przecież internet i sklepy internetowe... ;)

źródło:www.heart.co.uk

Ja i moje włosy, już dawno przyjaźnimy się z szamponami Batiste. Nasza przyjaźń jest bardzo mocna.
W sieci jest wiele opisów i recenzji tych szamponów. Ja chcę podzielić się moimi spostrzeżeniami po romansie z jednym z nich ;-)

W chwili obecnej na mojej toaletce obecny jest suchy szampon do włosów ciemnych, gdyż takowych jestem posiadaczką :-) 

 
Szampon ma oczywiście ciemny kolor. 


 
Zapach jest trudny do opisania, trochę dziwny, ale nie jest drażniący.

Włosy tuż po rozpyleniu tego szamponu wyglądają tak:


Niezbyt wyjściowo, prawda? Ale bez obaw. Kto używa takich wynalazków, ten wie, że teraz należy wymasować głowę palcami a następnie wyczesać włosy szczotką. Następny krok to nadanie włosom pożądanego kształtu i gotowe!



Niestety, w przypadku Batiste-a do włosów ciemnych, trzeba koniecznie uważać przy rozpylaniu go na włosy oraz przy rozczesywaniu. Nieuważna aplikacja może skończyć się niezbyt efektownie, gdyż drobinki szamponu opadają na twarz, pozostawiając ciemny nalot. To samo dzieje się z niebarwionymi szamponami, ale nie jest to zauważalne.
Tak samo uważać trzeba przy rozczesywaniu włosów po aplikacji tego szamponu, gdyż zdążyć się może, że zostawimy sobie na czole lub skroniach brązowe dróżki zrobione szczotką lub grzebieniem. Efekty jak najbardziej niepożądane. Dlatego od razu uczulam :-) Trzeba też uważać na jasne ubrania.

Jestem zadowolona z efektów, które daje ten produkt. Nie matuje nadmiernie włosów, unosi je u nasady, pozwala na uczucie świeżości przez cały dzień.
Polecam wszystkim brunetkom i sztynkom.
Warunkiem zadowolenia jest tylko umiejętna, ostrożna aplikacja.

Czy wy miałyście do czynienia z suchymi szamponami Batiste?
 Który wam najbardziej przypadł do gustu?


Pozdrawiam
Emi :-)

niedziela, 20 stycznia 2013

Demakijaż - a ja szukam i szukam...

Demakijaż

 
żródło: www.urbansouq.com
 
To jest dla mnie temat nigdy nie kończący się. Wypróbowałam już wiele (oj wiele!) kosmetyków do usuwania makijażu. Znajduję, testuję i trafiam na różne egzemplarze i tych tylko do oczu, a także tych welozadaniowych. Jeszcze nie przywiązałam się do tego jedynego, chociaż mam już typ bliski ideału.
Czas na kolejne trzy testy dokonane w ostatnim czasie. Oto one:

 
OLAY ESSENTIALS EYE MAKEUP REMOVER
Emulsja do demakijażu oczu dla cery normalnej, suchej i mieszanej.

 
Kosmetyk przeznaczony jest do codziennego stosowania. Kremowa formuła kosmetyku jest delikatna dla oczu, a za razem dzięki składnikom nawilżającym dokładnie usuwa makijaż, nawet wodoodporną maskarę. Produkt jest bezzapachowy i pozbawiony barwników.
Zalecane jest, iż należy nałożyć niewielką ilość kosmetyku na palec i bardzo dokładnie masować nim powiekę i rzęsy zamkniętego oka. Następnie za pomocą wacika usunąć krem wraz z zabrudzeniami. Należy uważać, żeby produkt nie dostał się do oczu.
Według mnie:
Kosmetyk ma przyjemną konsystencję kremu. Ma lekko wyczuwalny, aczkolwiek nie drażniący zapach. Bardzo dobrze usuwa wszystkie nieczystości z oczu, a po użyciu skóra wydaje się być nawlżona, ale.... No właśnie. Po pierwsze - trzeba wmasowywać go w powiekę, więc żeby ustrzec się przed nadmiernemu naciąganiu się naszej pięknej skóry wokół oczu i na powiece, należy robić to bardzo delikatnie. Oczywiście, można usuwać makijaż tradycyjne, czyli używając nasączonego tą emulsją wacika i nim pocerać oko :/ Po drugie - bardzo, ale to bardzo trzeba uważać, żeby produkt nie dostał się do oczu.
Oj, strasznie wtedy piecze.
Ja, z wyżej wymienionych powodów, postanowiłam używać go tylko do demakijażu wodoodornych kosmetyków z moich oczątek ;) Jednak krem w stu procentach spełnia swoje zadanie. Bardzo fajne usuwa też makijaż z reszty twarzy, ale może zapychać pory, dlatego też przeznaczony jest tylko do oczu.
Pojemność - 100 ml
Cena:
GB - £ 2,99

PL - ok.15 zł
 
L'OREAL DERMO-EXPERTISE Gently Make-Up Remover Eye
Płyn do usuwania makijażu wzbogacony prowitaminą. Delikatnie, ale skutecznie usuwa makijaż. Jego odświeżająca i niepodrażniająca formuła jest odpowiednia dla wrażliwych oczu i dla osób noszących szkła kontaktowe.



Moja opinia:
Niestety, ten kosmetyk w żaden sposób nie przypadł mi do gustu. 
Nie usuwa makijażu w łatwy i przyjemny sposób. Trzeba trzeć oczy wacikiem, aby całkowicie pozbyć się wszystkich zanieczyszczeń. Mało tego, nigdy nie wystarczył mi tylko jeden wacik do jednego oka, zawsze musiałam użyć dwóch do całkowitego oczyszczenia, co wiąże się także z brakiem wydajności i tak już małej pojemności (125 ml) płynu. Dodatkowo skład tego płynu jest daleki od tego aby nazwać go delikatnym.
Nie pozostaje mi nic innego, jak wyrzucić już puste opakowanie i więcej nie sięgać po niego w żadnym sklepie.
Ach, jaka ja jestem zgegustowana ;-)
Pojemność - 125 ml
Cena:
PL - ok. 20 zł
GB - £ 2,99

GARNIER SIMPLY ESSENTIALS Soothing 2 in 1 make-up remover
Dwufazowy płyn do demakijażu twarzy i oczu. Nie zawiera alkoholu i nie jest perfumowany. Odpowiedni nawet do cery wrażliwej. Usuwa nawet wodoodporny makijaż. Nie wymaga pocierania skóry. Bogaty w ekstrakty roślinne i prowitaminę B5.

 
Moje zdanie:
Producent wywiązuje się ze swoich obietnic, ale nie do końca. Owszem, płyn jest delikatny o przyjemnym, lekkim kwiatowym zapachu - ma wodę kwiatową w składzie.
Dobrze zmywa makijaż. Producent zapewnia, że nie potrzeba pocierać, aby makijaż został usunięty. Leciutkie kłamstewko. Twarz można oczyścić bardzo szybko, ale nad oczami trzeba trochę popracować, zwłaszcza, jęśli chodzi o mocniejszy makijaż. Ja mam swoją technikę. Nasączam dwa waciki, przykładam je do każdegooka, chwilę trzymam, a następnie kolistymi ruchami delikatnie masuję powiekę, aby płyn mógł dostać się w każdy zakamarek. To działa. Po tym zabiegu mam zawsze prawie idealnie zmyte wszystkie kosmetyki z moich oczu. Trochę trudniej jest z makijażem wododpornym. Niestety tu potrzebne jest pocieranie :-/
Płyn pozostawia na twarzy lekko tłusty film, jak to zazwyczaj bywa przy dwufazowych "makjażo-usuwaczach". Ja i tak zazwyczaj używam później żelu do mycia twarzy, więc mnie to nie przeszkadza.
Dużym plusem jest to, że nie podrażnia i nie wysusza skóry oraz jest bardzo delikatny dla oczu. Nawet, gdy dostanie się do oka, to nic nie piecze, nie czerwienieje, jest OK.
Według mnie jest to dobry kosmetyk, ale to nie ten idealny.
Pojemność - 200 ml
Cena:
PL - ok.13 zł
GB - £ 2,99

 
Muszę szukać nadal :-) i wcale nie smucę się z tego powodu ;-)

Jaki jest Wasz ulubiony produkt do demakijażu?

Pozdrawiam
Emi ;-)

sobota, 19 stycznia 2013

Potrzebuję RADY :)

 
Mam mały dylemat.
Zależy mi na niezależnej opinii ekspertów ;-) , kogoś kto mnie nie zna osobiście.
 
Co myślicie o tym?




 
Jest to obrazek o wymiarach 30cm x 40cm, wykonany farbą olejną.
 
Czy widziałybyście go na ścianie u siebie w domu/mieszkaniu?
Czy nie będzie wyglądał zbyt infantylnie?
 
Proszę, wypowiedzcie się. Bedę wdzięczna :-)
 
 
Z pozdrowieniami
Emi :-)

czwartek, 17 stycznia 2013

ZAZDROŚĆ ma jest ogromna :(

Powodem mojej zazdrości ogromnej jest posiadanie w "zasięgu ręki" drogerii Super-Pharm przez niektóre z Was.
Z wielką chęcią i radością udałabym się w tej chwili do tego "RAJU". 
Z ciekawością odwiedziłam stronę internetową Super-Pharm, na której znalazłam świeżutką  gazetkę promocyjną i jestem pod wrażeniem. Oprócz tego, że panuje teraz Zimowa Wyprzedaż -70%, to jest jeszcze wiele innych ciekawych zachęt. Trzeba uważnie pilnować swojego budżetu, bo okazji jest wiele ;)
Każdy znajdzie coś dla siebie.
 
Największą uwagę zwróciłam na La Roche-Posay
 
 
źródło: www.superpharm.pl
źródło: www.superpharm.pl


Ciekawa jest też oferta Boiwax
 
źródło: www.superpharm.pl
 
 
Tołpa też ma coś dla swoich fanów.
 
źródło: www.superpharm.pl
 
Avene kusi prezentem.
 
źródło: www.superpharm.pl
 
Półki z Garnier Body też bym nie ominęła.
 
źródło: www.superpharm.pl
 
 
Jeśli chodzi o makijaż, to mamy jedną nowość z Bourjois.
 
źródło: www.superpharm.pl
 
BB Bourjois 8 w 1? Czy warto będzie się skusić?
 
A może maskara?
 
źródło: www.superpharm.pl
 
 
Obniżka na Max Factor. Warto!
 
źródło: www.superpharm.pl
 
Dla lubiących fluidy Pharmaceris też jest małe "co nieco" :)
 
źródło: www.superpharm.pl

 
Natomiast Maybelline kusi obniżką i gadżetem :)
 
źródło: www.superpharm.pl

 
Zerknijcie do gazetki 

Udanych zakupów :)

Znalazłyście coś dla siebie?

 
Ach, nie zapominajmy o Dniu Babci i Dniu Dziadka :)
 
źródło: www.superpharm.pl


 
 
Pozdrawiam
Emi :)


poniedziałek, 14 stycznia 2013

DELIKATNA ROZKOSZ z przyjemnie chrupiącym warzywami

 
Miałam wczoraj ogromną ochotę na stworzenie czegoś pysznego na obiad, czegoś mojego, czegoś z serca i z głowy ;) W sercu poczułam wiosnę, choć dzisiaj na zewnątrz leży lekka śnieżna pierzynka. Zerknęłam na swoje spożywcze zapasy i wiedziałam od razu co z tego stworzę. Z wielkim uśmiechem na twarzy zabrałam się do mycia, krojenia, siekania, mieszania i przyprawiania. Zapach rozchodził się po całym mieszkaniu. 
 
Ach, byłam w siódmym niebie, a po godzinie i czterdziestu minutach, ja i moja rodzinka, zasiedliśmy do stołu, ażeby to rozkoszować się smakiem i pieścić nasze podniebienia nowym przysmakiem.
 
Oto moja receptura na tę ROZKOSZ:
 
Potrzebujemy:
600 g piersi z kurczaka - pokrojonych w kostkę (wielkość wg. upodobań)
1 średniej wielkości korzeń selera - pokrojony w słupki
1 średniej wielkości marchewka - pokrojona w słupki
1 pietruszka lub 1 mała rzepa - pokrojona w słupki
4 małe lub 1 duży por - pokrojony w plasterki
5 łyżek ziaren słonecznika
250 ml bulionu z kury
ok. 170 ml wina białego
5 łyżek oleju
1 łyżeczka suszonej bazylii 
sól i pieprz
 

 
Zaczynamy.
Tylko z sercem, proszę ;)
 
Na patelni z dwiema łyżkami oleju podsmażamy pierś z kurczaka, do momentu aż kosteczki nabiorą białej barwy, a woda całkowicie odparuje. Nie przypiekamy.
 
 
W tym samym czasie na drugi palnik stawiamy dużą patelnię ( u mnie wok), wlewamy do niej 3 łyżki oleju, czekamy aż się rozgrzeje i wrzucamy por. Zmniejszamy gaz do minimum i smażymy por około 5 minut.
 
 
 
Następnie do pora dodajemy seler, marchewkę i rzepę/pietruszkę, ciągle pamiętając o kosteczkach z piersi leżakujących na drugiej patelni. Wymieszać dokładnie warzywa i smażyć około 5 minut, mieszając co chwilę, aby się nie przypaliły.
 
 
 
Po tym czasie kurczak na drugiej patelni powinien być już gotowy (czytaj: woda odparowała z patelni). Piękne białe kosteczki z kurzej piersi dodajemy do warzyw, łączymy dokładnie i zalewamy białym winem. Dusimy na niewielkim ogniu do momentu odparowania wina, pamiętając o regularnym mieszaniu.
 
 
 
Kiedy "napój bogów" odparuje, zalewamy wszystko ponownie, tym razem bulionem.
 
 
Dusimy na nieco większym ogniu do momentu kiedy warzywa delikatnie zmiękną, ale nie dopuszczamy do ich rozgotowania.
 
Na tym polega urok tego dania - mięciutki, soczysty kurczak i chrupiące warzywa.
Oczywiście, z racji tego, że por jest warzywem delikatnym, będzie on razem z kosteczkami z kurczaka tym "niechrupiącym".
 
Pod koniec duszenia, wsypujemy bazylię, która nada daniu lekkiego aromatu. Doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy, wsypujemy słonecznik, ponownie mieszamy. Zostawiamy na ogniu przez minutkę i gotowe.
 
 
Najlepiej jest podawać ten przysmak z dowolnym rodzajem ryżu. Ja zdecydowałam się na ryż pełnoziarnisty. Mmmmmm...ambrozja...
 
 
 
Życzę smacznego!!!
 
 
 
Z pozdrowieniami
Emi :D